Łukasz (D.L.): Against modern ultras

Autor Redakcja 9 (komentarze)

Jesteśmy po pierwszym wyjeździe rundy wiosennej. Jak było? Całkiem sympatycznie. Liczba dobra, pirotechnika, ciekawy mecz – a jednak czegoś moim zdaniem brakło… Pewnie zacząć by trzeba było od wykręcenia wszechobecnych kamer, które aż kłuły w oczy. Jeszcze bardziej dosłownie w oczy uwierało czerwone światełko kamery, do której trzeba było się uśmiechnąć zanim poruszy się krakowski kołowrotek. To słynne skanowanie źrenic od pana Filipiaka. Taki znak czasów, i smutna cena za „fajną widoczność na piłkę” oraz gonienie „europejskich standardów”. W tym wszystkim musimy odnaleźć się my – ze swoimi tradycyjnymi wartościami i fanatyzmem.

Jeszcze 10 lat temu niemal każdy marzył o nowych stadionach… Zamienił stryjek siekierkę na kijek? Czy przywołanie tego przysłowia jest w kontekście inauguracji dosłowne? To już wiedzą fani Cracovii co mieli za kurtkami :-). W każdym razie dawniej marzyliśmy o wyjeździe na taki stadion jak Cracovii, a teraz z niecierpliwością czekam na kolejny wypad do Widzewa bądź na inny stary obiekt z odpowiednio wysokim ciśnieniem na trybunach. Przynajmniej może „zaiskrzyć”.

Na takim obiekcie jak KSC robić pewnych rzeczy się po prostu nie opłaca i musimy to przyznać ze smutkiem w oczach. Jeden z fanatyków przekonał się także (3 lata zakazu stadionowego oraz zawiasy), że by działać cokolwiek na multipleksach należy dobrze się zamaskować. I chyba mieć nieco szczęścia? Tak – dzisiaj być „racowym” wymaga większych jaj niż w latach 90tych? Ta z pozoru błaha funkcja zyskała na skrajności.

Kamery – jakie by nie były – można przechytrzyć, ale należy traktować je poważnie i nawet do odpalenia jednej pieprzonej petardy odpowiednio się przygotować. Takie czasy? Zresztą na starych stadionach też poukrywali kamery po krzakach, a my – bywalcy Żylety – pamiętajmy, że kręcono nas już dawniej, z dachu Krytej. Było dobrze to i teraz, na stadionach wyglądających jak Tesco – musi być. Tyle, że na starych stadionach było więcej „zakamarków”. Na nowym obiekcie Legii, Cracovii, pewnie także Arki (a raczej Bałtyku) itd. tylko w kiblach brakuje monitoringu, a kto wie co nam przyszłość przyniesie? Wszak na całym „nowym lepszym świecie” dla walki z „terroryzmem” można robić wszystko, a ultras to już prawie terroryści no nie, dziennikarzu wybiórczej i milicjancie?

XXI wiek wymaga ulepszeń w kibicowaniu. Tak jak ulepszyły się stadiony i tzw. służby porządkowe – tak i my musimy wyciągać wnioski. I to wnioski nie tego typu, że porzucimy wszystko i zostaniemy drugą Anglią tylko trzeba kombinować: jak to zrobić by był ultra klimat, ale by w komplecie wrócić do domu? Oto prawdziwa sztuka i nasze wyzwanie przed Euro 2012.

Trzeba być cwańszym od nich, a nie dać się ugrzecznić, nie zostać „firmą PRowską” – jak niektóre Stowarzyszenia w Polsce, tylko pozostać starymi dobrymi kibolami w nowym wydaniu. Starymi dobrymi kibolami z zasadami. Fundament pozostaje taki sam. Jeśli mamy jaja – nasz ruch musi wyjść zwycięsko z tej batalii. Ostatnie czasy na Legii pokazują, że nie spoczniemy na laurach tylko podejmiemy rękawice. Mimo fatalnej do niedawna sytuacji wracamy i to w prawdziwym znaczeniu słowa ultras. O szczegółach pisałem w podsumowaniu rundy jesiennej w wykonaniu kibiców Legii oraz w felietonie „Pamiętajmy czym jest ultra” (oba na zyleta.info). Możemy wygrać z modernizmem! Dowód daliśmy na Cracovii, bo przecież złapali tylko (tak wiem, łatwo się pisze, z drugiej strony: aż) jedną osobę na wiele bawiących się pirotechniką! Kilkanaście (rac) do jednego (złapany) dla nas!

Nie tylko my podejmujemy rękawicę w walce z modernizmem. Oprawa „Against modern ultras”, z latającymi na murawę racami, była zdecydowanie najciekawszą choreografią pierwszej wiosennej kolejki. Wykonał ją Widzew, którego Stowarzyszenie tak bardzo ośmieszyło się niedawnym pucowaniem na temat „kulturalnego dopingu” do znienawidzonych przez nas mediów. Lepiej późno się obudzić niż wcale? Dokładnie?każdy jeszcze ma szansę zejść ze złej drogi jaką jest samougrzecznianie się i dbanie o przesadnie pozytywny PR (po co, by środowisko Michnika nam przyklasnęło?).

Robimy swoje. Stowarzyszenia pomagają domom dziecka, robią inne akcje charytatywne, udzielają się patriotycznie, kto tego nie widzi to i tak ślepcem pozostanie. Po co wychodzić przed szereg i wprowadzać w dzikiej Polsce model zachodnioniemiecki? Trzeba walczyć z tym trendem… Sezon wiosenny rozpoczęty!

Łukasz (D.L.)

9 ( komentarze )
mar 2, 2011
16:38
#1 Wszystko pięknie ale.. :

Chcecie zachowywać się jak bydło to się zachowujcie w swoim sektorze. Wracając z wyjazdu zatrzymujcie sie po lasach/stacjach i róbcie co chcecie. Ale na stadionie dajcie WSZYSTKIM oglądać mecze i spędzać czas, nie tylko fanatykom.

mar 2, 2011
16:59
#2 Redakcja :

A komu „nie dajemy oglądać meczów”? Na stadionie komplet. No i to „bydło” – słaby motyw. No, ale tak się zachowuje przedstawiciel „kulturalnej widowni” wobec gospodarzy (portalu).

Przeżyjemy :) „Odpierdol się od bydła!” – jak by to ujął czołowy polski intelektualista Adam Michnik ;)

mar 3, 2011
23:29
#3 yuhfejs :

mam tylko nadzieje,ze kibicowanie w Polsce nigdy nie zejdzie na angielski poziom bo tam tylko jak strzela bramke to chwile spiewaja a o jakims ultras to nawet nie wspomne bo cos takiego tam nie istnieje(chyba,ze wladze klubu poloza na krzeselkach kartki w barwach klubowych :) ).nie rozumie co sie stalo w Anglii,przeciez tam sie to wszystko zaczelo??my musimy trzymac WYSOKI poziom do konca!!e(L)o.jebac dyskopol

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»