Tedwas: Kresowi kombatanci w Warszawie

Autor Redakcja 9 (komentarze)

Jakiś czas temu miała miejsce wśród nas ? kibiców Legii, koleżeńska zbiórka pieniędzy na pomoc polskim kombatantom z Białorusi. Pomysł powstał jeszcze w zeszłym roku, kiedy dowiedzieliśmy się, że nasi rodacy – byli żołnierze Polski Podziemnej, żyją tam w bardzo skromnych warunkach, w dodatku często są szykanowani za demonstrowanie swojej przynależności narodowej.

Jako że zawsze byliśmy kibicowską awangardą we wszelkich działaniach o charakterze patriotycznym, postanowiliśmy się włączyć i w tę akcję. Pierwszym krokiem było zebranie w grudniu ubiegłego roku środków finansowych na zakup świątecznych paczek żywnościowych, a ponieważ czasu było niewiele, paczki te zostały przygotowane przez wrocławskie Stowarzyszenie Odra -Niemen, które od lat zajmuje się pomocą rodakom mieszkającym na Kresach. Instytucja ta w sprawozdaniu na swojej stronie internetowej z tej akcji, podziękowała wówczas także kibicom Legii:
http://www.odraniemen.org/zadania_2010_8.html (patrz rozdział: Organizacje)

Od pewnego czasu chcieliśmy spożytkować pozostałe środki zebrane na ten cel, ale okazało się, że transport i dystrybucja paczek do i na Białorusi to nie taka prosta sprawa, o zwykłej pocztowej wysyłce już nie wspominając. Kilka dni temu jednak, otrzymaliśmy informację, że grupa 15 kombatantów odwiedzi Polskę, w tym i Warszawę. Po konsultacjach z naszymi wrocławskimi partnerami ze Stowarzyszenia Odra Niemen, postanowiliśmy przekazać pozostałe ze zbiórki środki finansowe bezpośrednio kombatantom, wychodząc z założenia, że sami będą wiedzieli najlepiej co z nimi zrobić.

W niedzielę 22 maja kibice Legii spotkali się z grupą naszych rodaków ? żołnierzy tzw. drugiej konspiracji, z organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN), którzy za swoją działalność w obronie polskości, bez wyjątku ?zwiedzali? okolice rzeki Magadan, Koła Polarnego, Kołymę, czyli przysłowiowe już ?białe niedźwiedzie?. I właśnie z tej okazji przybyli do Polski, aby wziąć udział w kolejnym Zjeździe Łagierników, a więc więźniów, którzy przeżyli piekło sowieckich obozów.

Spotkanie było krótkie i kameralne, ale dla naszych gości najważniejsze było, jak sami mówili, że tu ktoś pamięta, a jeśli w dodatku pamięta młodzież, to lepszej nagrody dla Nich nie ma. Były uściski i łzy wzruszenia, zresztą autor niniejszych słów przyznaje, że sam miał ?kluchę? w gardle, kiedy pani kpt. Weronika Sebastianowicz, zaprzysiężona w konspiracji jeszcze w czasie wojny, powiedziała że co by się nie działo, zawsze będą dumni z tego, że są tam Polakami, mimo prześladowań i szykan, które dotykają naszych bohaterów od dziesiątek lat. Szacunek i chwała Im za to! Pani Weronika przyjęła też od nas w prezencie szalik Legii ze znanym już wszystkim hasłem BDTR i odpowiednio ilustrującym to hasło symbolem i oświadczyła, że ponieważ zaznała już wszelkich szykan – łącznie z więzieniem, nie zamierza się wcale z nim kryć i chłodną porą będzie go przywdziewać. Co tu komentować ? charakter i duma z bycia Polakiem. Można się tylko nisko pokłonić. A w nas rośnie jedynie przekonanie, że tym ludziom trzeba pomagać i pokazywać, że nie są sami. A tym samym deklarujemy, że będziemy działać dalej na rzecz rodaków z Kresów!

Gwoli wyjaśnienia jeszcze, poniżej charakterystyka osób, którym świadczymy i będziemy świadczyć pomoc, przekazana nam przez Stowarzyszenie Odra Niemen, któremu również chcemy podziękować za pomoc i współpracę.
Osoby objęte akcją pomocy to byli żołnierze Polski Podziemnej (głównie Armii Krajowej i WiN-u). Część z nich walczyła jeszcze w wojnie obronnej 1939 roku (jest wśród nich np. obrońca atakowanego w 1939 roku przez Sowietów Grodna). Pozostali wstąpili do ZWZ, AK, WiN lub innych organizacji niepodległościowych w latach wojny lub zaraz po wojnie. Wszyscy z nich to osoby przed wojną zamieszkujące tereny Kresów Wschodnich. Część z nich po wojnie zdecydowała się zostać na ojcowiźnie (nie wierząc w trwałość władzy radzieckiej). Zdecydowana większość nadal walczyła – co dla znacznej części z nich zakończyło się wieloletnimi wyrokami łagrów. Po powrocie z obozów możliwości repatriacji do Polski nie było. Pozostali więc na Białorusi – przez wiele lat żyjąc z piętnem „bandytów”, co wiązało się z możliwością pozyskania jedynie najgorszej pracy (w kołchozach). Dziś także Stowarzyszenie Żołnierzy AK na Białorusi nie jest legalną organizacją w świetle prawa białoruskiego. Działa nieformalnie – przy Związku Polaków na Białorusi (również nielegalnym), a polscy kombatanci AK na Białorusi nie są objęci świadczeniami kombatanckimi.

 Tedwas

9 ( komentarze )
wrz 8, 2011
20:17
#1 Adas_ND :

Świetna akcja !!
pozdro z Wrocławia

gru 30, 2011
15:10
#2 Fan Łupaszki :

Ogromny szacunek dla wszystkich .
Pamiętamy i nigdy nie zapomnimy .
Żołnierze wyklęci na zawsze w pamięci.

lut 17, 2012
17:11
#3 Kula Lis :

Za to co robicie drodzy młodzi Polacy dla sponiewieranych przez parchobolszewię weteranów, NSZ, AK, WiN, kibice Legii, dziękuje Wam serdecznie wnuk legionisty i syn śp. już niestety oficera 27 WDP AK. Chylę czoła przed Wami ja 62 latek. Pozdrawiam.

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»