Nieznani Sprawcy – Pogromcy mitów

Autor Redakcja 35 (komentarze)

Każdy mit i każda półprawda, lub – nazywając rzeczy po imieniu – kłamstwo ma to do siebie, że prędzej czy później wychodzi na jaw. Pobawmy się zatem w pogromców mitów. Prawda jest taka, że kłamliwy komunikat KP Legia ze środy nie wytrzymuje brutalnej konfrontacji z rzeczywistością. My, jako grupa odbieramy ten komunikat – obliczony na wywołanie podziałów na naszych solidarnych trybunach – jako zwykłe świństwo i brak dobrej woli zarządu KP na poprawę relacji z kibicami. Nie chodzi o to, żeby przerzucać się kolejnymi oświadczeniami i komunikatami – przeczytajcie NaSzą polemikę z pisemkiem zaserwowanym nam przez klub. Każdy myślący człowiek i tak wyrobi sobie zdanie na temat kto kłamie i dlaczego KP. Gotowi? Zatem po kolei:

Klub otrzymał pismo z Komendy Stołecznej Policji z żądaniem wprowadzenia zakazu prezentacji opraw i flag sektorowych

Postulat zakazu opraw był pomysłem KP Legia wnioskowanym już w 2009 roku przed meczem z Broendby w europejskich pucharach przez Bogusława Błędowskiego, a później lansowanym przez Jarosława Ostrowskiego na jednym ze spotkań dotyczących bezpieczeństwa na stadionach. Każdy przytomnie myślący człowiek wie, że policja nie może zabronić niczego, co nie jest niezgodne z prawem. Dotychczas żadne prawo – ani ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, ani regulamin stadionu, ani regulacje PZPN czy Ekstraklasy – nie zabrania prezentowania opraw na stadionie i używania sektorówek, flag na sztycach itd. Mit pierwszy – obalony.

Nie jest prawdą, że Klub zakazał przed tym spotkaniem (chodzi o ostatni mecz z Ruchem – przyp. NS) wnoszenia na stadion flag. Do depozytu kierowano jedynie te osoby, które chciały wnieść flagi na drzewcach, co było wcześniej i jest nadal niezgodne z regulaminem obiektu.”

Oj, ktoś tu brzydko kłamie! Każdy kto był podczas tego meczu pod wejściem na Żyletę i trybunę Wschodnią widział, że zabierane były flagi, które były sprzedawane w klubowym sklepiku, np. z okazji 90. lecia Legii. Flagi na sztycach były tak groźne, że konfiskowano je nawet kilkuletnim dzieciom. I jeszcze jedna mała uwaga: jak można kibiców kierować do depozytu skoro wiadomo, że takowy na stadionie Legii nie istnieje? Kolejny mit – obalony.

Przed meczem z Arką ochrona nie wpuszcza transparentu w barwach narodowych „Smoleńsk 10.04.2010r. Pamiętamy!”.
http://vod.gazetapolska.pl/1513-smolensk-na-legii-zakazany

Nie zostały one jednak zablokowane – co sugerowano – przez ochronę obiektu, a przez osoby które próbowały opuścić stadion i uniemożliwić wejście innym Kibicom.”

Pracownicy KP w bezczelny sposób opisują i interpretują wydarzenia, których nie byli świadkami, gdyż ani Bogusław Błędowski, ani nikt z członków zarządu nie pofatygował się pod bramy, aby w odpowiedni sposób zareagować na bezprawne działania ochrony. W dodatku oczywistym kłamstwem jest to, że ktokolwiek próbował opuścić stadion. Pracownikom KP proponujemy obejrzeć poniższy film, zanim zdecydują się kolejny raz skłamać:
http://zyleta.info/?p=3728

Pomimo zobowiązania i publicznych deklaracji, SKLW nie zwróciło Klubowi ani złotówki z tytułu poniesionych przez Legię kar.”

A tu typowy przykład półprawdy. Deklaracja kibiców była ściśle powiązana z deklaracją klubu, który zobowiązał się do wykorzystywania pełnej ścieżki odwoławczej od orzeczonych kar. Miało to miejsce tylko raz, kiedy klub po zamknięciu Żylety po pseudoderbach w marcu 2011 odwołał się i kara została zmieniona. W pozostałych przypadkach klub nigdy nie odwołał się od decyzji komisji ligi, a wielokrotnie sam wnioskował o wyższe kary – chociażby po ostatnim wyjeździe do Krakowa, kiedy to klub wnioskował o zakaz wyjazdowy dla Legionistów. Działania KP pozwalają wysnuć przypuszczenie, ze zarząd KP jest tak rozrzutny, że sam pragnie płacić kary, nakładane przez Komisję Ligi i UEFA. W przypadku meczów pucharowych należy też zastanowić się, czy zagraniczni delegaci sami zorientowali się, że treści transparentów są rzekomo zabronione, czy też „ktoś” wspaniałomyślnie im je przetłumaczył?

Ponadto, w kontekście dokonań kolejnych prezesów Legii, działających na szkodę spółki poprzez systematyczne zwiększanie zadłużenia klubu sięgającego dziesiątek milionów złotych, wyliczanki prezentujące wysokość kar wyglądają dość komicznie. Obarczanie kibiców winą za kondycję finansową naszej Legii jest żenujące, kiedy weźmiemy pod uwagę milionowe zyski z każdego meczu jakie klub uzyskuje dzięki kibicom, którzy na stadion przychodzą dla atmosfery, opraw, dopingu. Zarządzie, co będzie jeśli ich zabraknie?

W trosce o budżet klubu, proponujemy klubowi całkiem dochodowy biznes: kolejny kłamliwy komunikat zamiast publikować na oficjalnej stronie klubu, sugerujemy wydrukować i rozpowszechniać na papierze toaletowym.

Z pozdrowieniami dla kibiców,
Nieznani Sprawcy.

Prawda zwycięży!

35 ( komentarze )
kw. 18, 2012
09:45
#1 wawa :

Luki robi wstawki za pieniądze,więc szkoda czasu na dyskusje.Albo żyje w Matrixie reżimowych mediów PełO !

kw. 18, 2012
11:16
#2 AK :

Do sektor 104:

W swoich komentarzach odpowiadam na TREŚĆ oświadczenia KP. W piśmie tym nie ma ani słowa o racach, achtungach, bluzgach, ani o tym, że w przypadku najmniejszych przewinień stadion zostanie zamknięty, a jest jedynie o zakazie opraw(które nie są zakazane przez prawo, co powtarzam już po raz czwarty). To, czy wojewoda i policja szukaliby ,,haków’’ żeby zamknąć nam stadion jest zupełnie inna kwestią, nie twierdzę że fałszywą, a wręcz przeciwnie- W moim komentarzu #14, masz zresztą moje zdanie nt. policji, tego jaką rolę pełni w tym wszystkim klub i do czego w konsekwencji chcą doprowadzić, więc nie wiem skąd Twoje teksty o naiwności. Cały problem polega na tym, że nasi klubowi działacze(nawet nie tylko nasi, a większości klubów w Polsce) nie chcą przeciwstawiać się chorym decyzjom, szantażom itp., bo jest to im na rękę(?). Potwierdzenie to wczorajsza aprobata działaczy KP odnośnie nie wpuszczenia kibiców Lecha. Masz rację- nie przemawiają do mnie zdarzenia takie jak zamykanie stadionów w Polsce i chyba nigdy nie przemówią, bo z chorymi decyzjami trzeba walczyć, a nie biernie się przyglądać i rozkładać ręce. Nie przemawia do mnie ścisła współpraca działaczy z policją i wojewodą, która ma jasny cel, nie przemawiają do mnie kiepskie pisma serwowane przez KP, jak i nie przemawia do mnie robienie z ludzi pionków i idiotów.

kw. 18, 2012
17:55
#3 sektor 104 :

AK

W piśmie KP oczywiście jest wzmianka o petardzie, bluzgach, jest również o wzniecaniu ognia. Wszystko to jest łamaniem prawa. Wbrew temu, co mówisz jest również orzeczenie, że stadion może zostać zamknięty.
Do tego jednak ani ty, ani nikt z NS się nie odniósł.

Podejmując walkę trzeba zdawać sobie sprawę z konsekwencji swoich działań. Dzisiaj, niestety, naturalną konsekwencją przeciwstawiania się chorym decyzjom władzy jest zamknięcie sektora/trybuny/stadionu, co prowadzi do dużych strat finansowych, wizerunkowych, prestiżowych itp. Nie można zatem piętnować klubu, za to że chce tego uniknąć.

Jeśli chodzi o działania władz, policji, zgadzamy się, że są złe. Jednak klub, moim zdaniem, znalazł się między młotem a kowadłem. Nie przemawiają do mnie zarzuty o koalicję – wszak gdyby była koalicja, to zamknięcie stadionu rok temu nie wchodziłoby w grę. Tak jak i ostatnio odwołanie Superpucharu.

Podsumowując. Dzisiaj racjonalne podejście kibica Legii to udział w protestach przeciwko chorym decyzjom władzy i policji, lecz jednocześnie brak zgody na działanie na szkodę Legii Warszawa.

kw. 19, 2012
12:46
#4 AK :

Ale co mają bluzgi, palenie szalików(tak- to jest łamanie prawa), do samego wniosku o zakaz opraw? Piszesz o rzeczach, które są zupełnie inną kwestią niż to, o czym dyskutowaliśmy. Sprytnie pomijasz główną kwestię- oprawy. Nie wiem, czy robisz to świadomie, czy nie. Tak- w oświadczeniu KP jest wzmianka o przewinieniach jakie były na meczu z polonią grodzisk wlkp. Nie ma natomiast żadnego zdania mówiącego o groźbie zamknięcia stadionu w przypadku ponownego odpalenia pirotechniki, najmniejszego złamania prawa itp. Jest jedynie zdanie, które wyraźnie i wprost mówi o tym , że na meczu z Ruchem nie wolno zademonstrować samej oprawy(bo może skutkować to zamknięciem stadionu- tak, ale jak wiadomo sama oprawa nie jest zabroniona przez żadne prawo). Tyle. Nie drąż już tematu pirotechniki itp., bo to zupełnie inna kwestia.

Finanse, wizerunek i prestiż, władze Legii w dużej mierze zawdzięczają kibicom. Czy to się komuś podoba, czy nie, to wielu ludzi przychodzi na mecze dla atmosfery itp. Jeśli nie kluby będą walczyć z chorymi decyzjami, to kto? Zapewne Sami kibice.

Ilość nieczystych zagrań zaserwowanych przez Błędowskiego, wykreślanie osób z list wyjazdowych i cała masa innych wydarzeń o których chyba po prostu nie wiesz, albo nie chcesz przyjąć do wiadomości, wystarczy do uświadomienia sobie po której stronie stoi klub. Co do podejścia kibiców do całej sytuacji, to na szczęście nie Ty o tym zadecydujesz:)

Na tym kończę dyskusję, która i tak trwa za długo. Pozdrawiam mimo wszystko.

LEGIA WARSZAWA

kw. 25, 2012
14:33
#5 do AK :

człowieku! Mecz piłkarski to jest impreza masowa i policja może uznać, że oprawy meczowe nie dają możliwości zapewnienia bezpieczeństwa na stadionie. I to wystarczy. Żaden wojewoda mając negatywną opinię policji nie podłoży swojej głowy i wbrew temu nie wyda zgody na wpuszczenie kibiców. Palenie szalików też nie jest wbrew prawu. Jak masz ochotę to możesz na działce spalić całą szafę szalików i beretów… Czym innym jest mecz piłkarski. Skumaj to – policja mogła uznać, że oprawy stanowią jakieś zagrożenie. Zapewne chodzi o identyfikację tych którzy dopuszczają się wykroczeń a potem chowają się pod oprawami.

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»