MWP: Piłka nożna dla bandytów!

Autor Redakcja 26 (komentarze)

Bandyci, chuligani, kibole, pseudokibice. To tylko kilka epitetów, jakimi media ochrzciły nas – kibiców piłkarskich. Po drugiej stronie barykady, jako wzór kibicowania i przeciwwagę dla nas – zwyrodnialców wszelkiej maści, media te stawiają fanów siatkarskiej reprezentacji Polski. Rozśpiewane hale, a w nich rodziny z dziećmi o twarzach wymalowanych w barwy narodowe, kapelusze, trąbki. W opozycji my – łyse głowy, kaptury, dresy. Oto wizerunek „tych dobrych” i „tych złych”, wykreowany przez media i funkcjonujący w polskim społeczeństwie.

Gdy jednak hale zamilkną…

Fani siatkówki mają swój festyn. Tak barwny, tak politycznie poprawny, wzorcowy. Przykładny i niegroźny. Gromadzący każdorazowo ludzi inteligentnych, lubiących dobrą zabawę i sportowe emocje. Tak odmienny od trybun stadionów piłkarskich, które gromadzą sfrustrowanych debili. Media mają temat, który się sprzeda, a społeczeństwo może spać spokojnie. Gdy jednak hale zamilkną, kibicowanie siatkarskich inteligentów kończy się. Wracają do swoich biur, ich dzieci wracają do szkół. Dopada ich proza życia.

Dla nas, sfrustrowanych debili, bycie kibicem to styl życia, którym żyjemy non stop, nie tylko podczas trwania imprezy sportowej. To bezgraniczne oddanie się ukochanemu klubowi. To bezinteresowna miłość, której nie da nam żadna kobieta. Miłość, która nigdy nas nie zdradzi. Nie zrozumie jej ktoś, kto nie doświadczył magii trybun. To poświęcenie, które ultrasi wkładają w przygotowywanie opraw meczowych, nieprzespane noce, zbieranie środków na materiały używane w procesie ich powstawania, ich zakup, praca w pocie czoła. Po to, aby przez kilkadziesiąt sekund zyskać podziw całego stadionu. Albo dostać zakaz stadionowy za odpalenie racy, wezwanie do sądu, dozór policyjny. To setki kilometrów w brudnych pociągach, przemierzanych za ukochaną drużyną, aby każde polskie miasto przekonało się, co znaczy duma i sława Legii Warszawa. To szykany ze strony klubowych działaczy, dla których jesteśmy niewygodnym podmiotem w ich biznesplanie i piłkarzy, których do sportowej walki nie potrafią zmobilizować pensje nawet kilkunastokrotnie wyższe od naszych. Ale gdy stajemy na sektorze, wszystkie te kłopoty przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Znów jesteśmy razem, my – Legia Warszawa. Mimo, że wielu chciałoby się nas pozbyć. I będziemy zawsze, bo kochamy to co robimy, to, w czym odnaleźliśmy sens życia, co daje nam maksymalne szczęście. Razem przetrwamy każdą wojnę.

Jeszcze Polska nie zginęła…

Bycie kibicem, wbrew obiegowym opiniom i medialnemu wizerunkowi, uczy prawdziwego życia. Jest wspaniałą lekcją patriotyzmu w czasach liberalno-homoseksualnej propagandy o lewackich korzeniach. Z dumą na twarzy stajemy w opozycji do bezideowej, pozbawionej wartości, bezmyślnej polskiej młodzieży pokolenia dzieci rodziców, których wychował poprzedni system. Aktywnie włączamy się w obchody patriotycznych świąt, rocznic, pamiętamy o tych, którzy walczyli o wolność w czasach, gdy za walkę tę, można było zginąć. Nasi idole spoczywają na Powązkach. Nie są nimi natomist bezmózgie ikony popkultury, propagujące takie pseudowartości jak ateizm czy homotolerancja. W odróżnieniu od nich, wolność postrzegamy jako odwagę głoszenia prawdy, mimo, że jej przeciwnicy bezustannie próbują kneblować nam usta. Mamy swój moralny kodeks postępowania, którego treść rozmija się często z obowiązujacymi aktami prawnymi. Mamy przyzwolenie na tępienie wszelkich zagrożeń dla naszej Ojczyzny.

Nie poddamy się szerzącemu się zjawisku konformizmu. To właśnie my potrafimy dać  w zęby każdemu, kto działa na niekorzyść interesu Polski. Chowanie głowy w piasek jest zachowaniem obcym w naszym środowisku. Widząc tę różnicę, retorycznym jest pytanie, kto podjąłby się obrony Ojczyzny, gdyby wystąpiła taka potrzeba.

Donald Matole…

Dla rządzącej ekipy jesteśmy jednak zagrożeniem, które trzeba inwigilować, przy wykorzystaniu metod znanych z PRL-u. Niewygodnym, bo bezkompromisowym i potrafiącym głośno krzyczeć. A prawda, którą przedstawiamy obnaża wszystkie jej słabości. Euro 2012, którego Polska jest współorganizatorem okazało się dla rządu poprzeczką postawioną zbyt wysoko. Napawając się sukcesem nominacji, oraz przypisując sobie wszelkie zasługi z nim związane, zapomniał on całkowicie o wyzwaniu, jakie stawia przed sobą organizacja tej imprezy. Budowa piłkarskich aren przeciąga się w nieskończoność, autostrad jak nie było, tak nie ma, a dworce i lotniska odbiegają od standardów europejskich. Tak nieudolnego rządu nie było w Polsce już dawno. Jak otrzymać od zaślepionych obywateli rozgrzeszenie za zaistniałą sytuację? Zwalić winę na kiboli! Zrobić kilka propagandowych akcji zatrzymań stadionowych bandytów, posiłkując się prowokacją służb mundurowych. Nagłośnić je przy wykorzystaniu upolitycznionych mediów na czele z Gazetą Wybiórczą. Zaślepieni obywatele na pewno docenią te bezprecedensowe zasługi ekipy rządzącej. W szczególności, że wybory tuż tuż, a udane Euro – to Euro bez bandytów, chuliganów, kiboli i pseudokibiców. Proces migracji widowni z hal siatkarskich na areny Euro przebiega wzorcowo!

Nasze stadiony, nasze zasady.

 Zastanwiająca jest również skala lobby na rzecz przekształcenia stadionów piłkarskich w miejsca przeznaczone dla rodzin z dziećmi. Nie były one nigdy czymś w rodzaju placów zabaw, czy piaskownic, w których pośród sielankowej atmosfery dzieci bawiły się grabkami, a mamusie plotkowały ze sobą. Tak byłoby najwygodniej, zarówno dla rządu oraz działaczy klubowych i związkowych. Ale nie będzie tak nigdy, bo opozycja, którą stanowimy my – kibole, jest zbyt silna, aby na to zezwolić. Trybuny stadionów piłkarskich to miejsce dla ludzi świadomych i wartościowych, a nie bananowej młodzieży oraz rodzin z dziećmi, dla których mecz piłki nożnej jest formą weekendowej rekreacji.

 Nie oczekujemy zmiany stereotypu, który nadały nam media. Mamy się dobrze w gronie bandytów, chuliganów, kiboli, czy pseudokibiców. Nie potrzebujemy poklepywania po plecach, ani szacunku ludzi, którym propaganda przysłania strach przed prawdą. Piłka nożna dla bandytów!

MWP

26 ( komentarze )
sie 24, 2011
00:26
#1 esp :

4 wrzesnia mecz u nas na Legiuni , politycy vs tvn . moze by tak wypelnil ZYLETE i pojechal z dopingiem dla donka ?

wrz 4, 2012
12:54
#2 Saska(L)kępa :

popieram !

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»