Łukasz (D.L.): Podsumowanie rundy wiosennej 2011

Autor Redakcja 9 (komentarze)

Dobiegł końca sezon 2010/2011. Zaczął się on szałem związanym z końcem konfliktu z ITI, a skończył początkiem jeszcze większego konfliktu z rządem. Co by nie mówić ? nie możemy narzekać na nudę :-). Ostatni sezon przed Euro będzie kolejnym wystawieniem naszego fanatyzmu na próbę.

Żeby rozegrać normalny mecz trzeba jechać?  za granicę, taką okazję mieli niedawno (28.06.11) przyjaciele z Pogoni Szczecin, którzy wspomagani Legionistami udali się do Berlina na sparing z Unionem. Kilka setek fanatyków, doping bez koszulek, odpalone race. Mecz w starym dobrym stylu, oczywiście TVN 24 przystąpił do szukania skandali z nim związanych. Tego, że podczas meczu było po prostu głośno, ciekawie i ludzie dobrze się bawili ? łowcy sensacji nie dostrzegają. Rozumiem, że być może częste wizyty w teatrze bądź kinie przyzwyczaiły ?naszych? żurnalistów do sielanki, ciszy i spokoju, ale przypominam, że po pierwsze stadion to nie teatr, a po drugie ? istnieją jeszcze ludzie z inną mentalnością. Ej ? wy od haseł ?każdy inny, wszyscy równi?. No właśnie ? jesteśmy inni, kumacie? Potrzebujemy dawki adrenaliny. I chcemy być równi ? względem prawa, chcemy być równi pod względem sprawiedliwości w wystawianych ocenach. Ktoś się awanturował? Ok. Ale zauważajcie także inne kwestie i nie przyrównujcie stylu dopingu ultrasów do widowni w teatrzyku. Wracając do Pogoni ? aż się oko cieszyło podczas obserwacji tego co tam miało miejsce i wypada sobie życzyć by był to wstęp do udanego sezonu 2011/2012. Marzenia? Wróćmy więc z zachodu (gdzie? także wbiegają na murawę jak Borussia i nikt stadionów nie zamyka) do Polski.

Sezon 11/12 zapowiada się pod hasłem dżihad ? przynajmniej dla legijnej braci. No, ale, że tak powiem ? mamy doświadczenie :-). To sobie pojeździliśmy na legalu, co? Aż jeden sezon? Takie jest życie kibica. Trzeba jak widać zaliczać jak najwięcej wyjazdów, bo tak szybko uciekają? Podsumowanie rundy jesiennej już pisałem, a zatem kilka słów o wiośnie 2011. Miało być te podsumowanie wcześniej, ale jak wiadomo atmosfera była taka sobie?

Wyjazdy dobre, ale moim zdaniem bez szału. Bydgoszcz niby ciekawa, ale czy ja wiem czy tam była taka miazga? Dużo lepiej wspominam jesienny Widzew, oczywiście nie licząc miłego faktu wywalczenia Pucharu Polski. Po Bydgoszczy nastał wielki szum, a każdy kto był wie, że nic wielkiego się nie działo, a to co się działo to wina organizatorów. I po Bydgoszczy wszystko się zaczęło. Czy wbiegnięcie na murawę było tego warte? Jasne ? cieszmy się życiem, oni i tak tylko szukali pretekstu. Jak kiedyś Walter ? aż dostał Wilno. Nie ma co oddawać im pola i samemu się ugrzeczniać na siłę. I tak do czegoś by się doczepili. Zaczęliśmy niejako od końca, a były przecież wyjazdy ligowe…

Zaczęliśmy od Krakowa gdzie jak wiadomo skanują oczy i lekko przeszukują, tak są pewni swego monitoringu. I część pirotechników niestety wyłapali? Dodam do tego drętwą atmosferę meczu, stadion wyglądający jak Tesco i długą drogę specjalem? Niezbyt mi się ten wyjazd podobał. Niby liczba na plus, dobry doping i samo spotkanie, ale brak ?tego czegoś?. Pucharowy Chorzów jak wiadomo odbił się małym echem, z powodu ?interwencji? milicji po meczu. Pobita dziewczyna, spałowani niewinni. Kogo to z żurnalistów obchodziło? Bandyta w mundurze ma lepszą opinię niż cieszący się ze zdobytego Pucharu kibic?

Następnie naszła seria spotkań u siebie. Pseudoderby z Groclinem, podczas których zbieranina z K6 pokazała się nieźle jak na siebie ilościowo, wygląda na to, że mieli wielu chętnych by zobaczyć nasz stadion. Jak sięjednak okazało, w Warszawie bez zmian. Kolejna dobra choreografia w wykonaniu NS i przerwany mecz przez pirotechnikę. Ultra klimat był? a prasa rozdmuchała to tak jak gdyby Legioniści znowu wygonili z sektora służby porządkowe, jak na stadionie rywala w 1997 roku? Co za czasy. Po pseudoderby nudniejsze mecze z Ruchem (PP ? awans dalej) i Śląskiem.

I nadszedł kolejny wyjazd ? Bełchatów. Ludzie tam zawsze wchodzili, a tu znak czasów ? na GKSie również kibice przyjezdni zostają pod bramami? Po ostatnim gwizdku po raz pierwszy opierdol dostają piłkarze. Widziała to cała Polska za pomocą transmisji C+. Przekaz: w Legii trzeba zapierdalać. Ten przekaz towarzyszył zawodnikom całą rundę, bo zazwyczaj dawali ciała notując kompromitującą liczbę porażek. Jedną z odsłon tej sprawy był słynny już liść dla Rzeźniczaka. Sprawa jest powszechnie znana, więc nie ma nawet co się rozpisywać. Kolejne mecze u siebie to: Ruch w lidze, Zagłębie Lubin. W międzyczasie mecz w Gdańsku, bez kibiców Legii (nie z naszej winy rzecz jasna).

No i przyszedł długo oczekiwany Lech. Prawie 40 tysięcy widzów na meczu ligowym w Polsce ? tego jeszcze nie widziałem. Ale prócz liczby gospodarzy jak i naszej – było bez szału. Najciekawszym momentem meczu spalenie flagi Kolejorza ?Tarnowo Podgórne?, którą przywiozła licznie wspomagająca nas Pogoń. Zapach pleksi w połączeniu z nakręcanym jako ?europejski mecz? spotkaniem dał dość klimatyczny efekt. Dobre oprawy, wybuchające achtungi. Pod względem ultras wypadliśmy wyśmienicie, ale czy będzie to mecz jaki pamięta się do końca życia? Czy ja wiem? A może stałem się zbyt wybredny :-)? Na pewno należy odnotować pierwszą odsłonę protestu „Rządu niespełnione obietnice – temat zastępczy kibice” oraz sektorówkę skierowaną do Adama Michnika sygnowaną przez portal www.szechteriada.org.

Kolejne mecze u siebie to pucharowa Lechia i Widzew (bez gości ? mieli zakaz). W międzyczasie Gdańsk (PP) gdzie wzburzenie wywołał fakt prowadzenia dopingu przez S. Legia awansowała do finału. A o nim wspomniałem na początku. Dobra liczba, dobra prezentacja, a potem rozdmuchane do niemożliwych wręcz rozmiarów wbiegnięcie na murawę. Z tego powodu kolejne wyjazdy to zera spowodowane m.in. paranoicznymi decyzjami rządu (+ remontami sektorów). Zabrze, Białystok, Gdynia ? tam zabrakło fanatyków z Łazienkowskiej w zorganizowanej grupie. A więc wiosną po prostu tam gdzie mogliśmy być tam byliśmy w liczbie dobrej bądź bardzo dobrej. Reszta – wymuszone zera.

Mecze u siebie to słynne już manifestacje i ?plażowy klimat?. Kolejno graliśmy z Koroną (zamknięty stadion!), Wisłą oraz Polonią Bytom. W trakcie meczu z Koroną trwa protest, na którym powstaje słynne hasło ?Donald matole, twój rząd obalą kibole?. Przed Wisłą, transmitowaną przez dwie telewizje ? duża manifestacja, pojawia się Kononowicz, koza? a fanatycy przygotowują oprawę ?Twardy kibol z młyna? z gumową lalą o twarzy Donalda. Tusk, jak to miał w zwyczaju ? trzymał w ręce szlałfa. Dopingu nie prowadzono?

W takiej właśnie atmosferze zakończył się przedostatni sezon przed Euro 2012. Myślę, że stosunek nas wszystkich do tej imprezy wyrazili fani Pogoni Szczecin na wspomnianym z początku sparingu w Berlinie? A najgorsze przed nami. Niemal każdy ma gdzieś to komercyjne szambo ? z masą pikników, naturalizowanymi piłkarzami, ale mimo to rząd i media nadal lansują tezę, iż przez ultras mecze Euro będą niespokojne? Po przyznaniu nam imprezy nie myślałem, że będzie aż tak źle? Nieudolność polityków przerosła moje oczekiwania.

Prócz tego Legioniści wspierali także przyjaciół oraz brali udział w licznych akcjach patriotycznych, nacjonalistycznych i innego typu wrażeniach, które jednak nie znajdą się z wiadomych względów w podsumowaniu. Myślę, że sezon 2010/2011 należy w całości zapisać na plus ? tym bardziej w kontekście tego co działo się z Legią za czasów konfliktu z ITI. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale takie czasy i nic na to nie poradzimy. Mając na uwadze okoliczności, represje, inwigilację ? radzimy sobie bardzo dobrze. Kiedy tylko jest możliwość Legia pokazuje ultrasowski spontan i dlatego między innymi czuję się tu znakomicie. Bądźmy z siebie dumni ? moim zdaniem jesteśmy w czołówce jeśli chodzi o zachowanie prawdziwego klimatu ultra, a pamiętajmy, że nasz klub jest zawsze pod lupą wszelkich służb i mediów.

Kończąc te skrótowe podsumowanie życzę Wam wszystkim i sobie samemu wiele cierpliwości, siły do walki i charakteru w nadchodzącym sezonie 2011/2012. Będzie nam potrzebne? Ale pamiętajmy, że bycie fanatykiem to nie tylko piękne chwile: nie tylko Widzew ? Legia, finał PP oraz pseudoderby. To także, a może nawet przede wszystkim przetrwanie ciężkich czasów, trzymanie się zasad w sytuacji kryzysowej, wdrażanie w życie szlachetnych haseł z naszych flag? Damy radę, bo jak to powiedział S?. kto ma dać jak nie my? Boże chroń fanatyków.
Ł.

9 ( komentarze )
lip 22, 2011
13:19
#1 (L) :

Żałosny tekst. Najlepiej jeb..ć piłkarzy i klub. Liczy się tylko to, żeby dać komuś w ryj i odpalić race. Czasem wstyd mi że tacy ludzie jak wy kibicują mojemu Ukochanemu Klubowi.

lip 25, 2011
12:11
#2 WFS :

Jaka będzie teraz forma protestu…
Bez dopingu ??

lip 30, 2011
10:37
#3 Ł :

Jebać piłkarzy i klub? A kto tak napisał? Jebiemy tych, którzy… jebią nasze tradycje oraz zasady. Normalna męska reakcja :)

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»