Maciek: „Trening wokalny”, czyli relacja z Legia – Ruch

Autor Redakcja 18 (komentarze)

Do rewanżowego spotkania ? Pucharu Polski Legia przystępowała z zapasem jednej bramki. Na całe szczęście zapas ten okazał się wystarczający. Piłkarzom naszego klubu udało się tej szansy nie zmarnować i wszystkich zgromadzonych tego dnia na Estadio WP nie przetrzymywać na zimnie dłużej niż regulaminowe 90 minut. Nie było dogrywki, karnych, był za to kot i festiwal piosenki ?różnej??

Wiadomo nie od dziś, że mecze Pucharu Polski, nawet na tym szczeblu, w przypadku Legii, nie cieszą się takim zainteresowaniem jak spotkania ligowe. Kiedy połączyc ten fakt z czynnikami daty – wtorek i czasu – 18.30, wyszło tak, że chyba po raz pierwszy na trybunie wschodniej można było odczytac napis Legia utworzony z białych krzesełek. Nieco lepiej prezentowała się Żyleta, ale na tej trybunie też każdy mógł sobie spokojnie znaleźć miejsce dla siebie. Inna sprawa, że wielu kibiców dostało się na stadion sporo po rozpoczęciu meczu.

Podobnie, jak miało to miejsce na meczu ze Śląskiem, przepustowość bramek wejściowych była tragiczna. Sytuacja jest o tyle zastanawiająca i niewytłumaczalna, kiedy patrzy się na ochroniarzy stojących bezczynnie kilka metrów dalej i obsługujących fanów z trybuny wschodniej. Dlaczego ci nic nie robiący, nie mogą pomóc tym którzy sobie nie radzą? Tego nie wie nikt, nawet ochroniarze.

Dodatkowo ?mózgi? w żółtych uniformach wpadły na pomysł zabierania kibicom gadźetów przedstawiających palące się race. Komentarz jest chyba zbyteczny. Panowie ?ochraniacze? racą namalowaną, wychawtowaną, naklejoną etc, nie da się rzucić – to taka mała uwaga na przyszłość.   

Absurdów nie zabrakło również na bramkach wejściowych dla kibiców gości. Tam, flagę kibiców Widzewa dedykowaną pamięci jednego z nich, uznano za możliwe zakamuflowanie ?pozdrowień do więzienia? (nic to, że na fladze poza ksywką chłopaka był napis ś.p?)    
W tym miejscu mała uwaga skierowana do działaczy naszego klubu, jeżeli naprawdę chcecie być profesjonalistami wybijającymi się przynajmniej poza średnią krajową, musicie zatrudniać profesjonalistów którzy mają trochę więcej pojęcia o swojej pracy niż, nie obrażając nikogo, ochroniarze z Tesco bądź Lidla.

[foto: jp85.pl]

Co do meczu. Spotkanie z pewnością nie należało do porywających widowisk. Piłkarze Legii cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń i w sumie nie wystawiali na próbę nerwów zgromadzonych kibiców. W tym czasie na trybunie północnej trwał ?festiwal piosenki?. Odświeżona została większość legijnych przebojów, nawet takich jak ?jeden gol, drugi gol, trzeci leci??. W drugiej połowie w cały ten obraz biesiady i fiesty wpisał się kot (nie ten z reklamy ?bez Vat, bez Vat), który niespodziewanie wbiegł na boisko. Jak zauważył jeden z kibiców ?były już konie, gołębie, kaczki i świnie, ale kota widzę tu po raz pierwszy?? Kotu też poświęcono więcej uwagi śpiewając kilka okolicznościowych piosenek.

[foto: jp85.pl]

Tak więc Legia mecz wygrała, awansowała do półfinału, a wszystkim zgromadzonym w pamięci z tego spotkania zostanie głownie biegający po murawie sierściuch.

[foto: jp85.pl]

MACIEK 

PS. W ramach akcji 1916 uśmiechów, mecz obejrzało kilkoro dzieci z warszawskiego domu dziecka numer 9.

[Żyleta na meczu Legia – Ruch]

Pełna galeria tradycyjnie na jp85.pl     

18 ( komentarze )
mar 17, 2011
16:09
#1 Do redakcji :

Przydal by sie jakis spiewnik bo
niekturzy spiewaja np. policja gornika albo zamiast aejaeja ejaeja ejaejao spiewaja ajajaja i niewiadomo w koncu kto te dwie bramki strzela borysiuk i szalachowski czy inni. Na legialive jest spiewnik ale tam jest tylko mala czensc legijnego repertuaru.
przydal by sie jakis oficjalny legijny spiewnik rzeby mlodzi szie uczyli.

mar 18, 2011
11:00
#2 Reju :

Zgadzam się z tym komentarzem długim. Kiedyś był mega doping ale dostosowywany do wydarzeń na boisku…to miało swój klimat, było w tym więcej emocji i agresji. Teraz nie przeżywamy meczu.. teraz przychodzimy , śpiewamy i wracamy.

mar 18, 2011
13:33
#3 j23 :

zgadzam się w 100% z tym komentarzem, większość z was którzy są przeciwni pewnie nigdy nie było na Legii przed wybudowaniem nowego stadionu. wtedy było zupełnie inaczej, jestem jak najbardziej za tym aby coś zmienić, przystosować doping do tego co dzieje się na boisku, gwizdać na przeciwników jak wykonują karne, jak wprowadzają zmiany, jak wykonują rożne, teraz nie gwiżdzemy tylko spiewamy i bez kitu dodajemy im tym samym animuszu…. nie ma też „czarowania” jak to było za czasów „Różyka” Panowie Zarządzający chyba czas posłuchać „ludu” ?? pozdrawiam
Jarek Śródmieście Połudnoiwe/Ursus

mar 18, 2011
15:40
#4 White Legion :

Przepraszam że znowu będę jakieś wywody uskuteczniał ale wydaje mi się ( tylko moje zdanie) ze chcecie bardziej skupiać się nad piłkarzami niż na tym zeby pokazać siłę tylu tysięcy osób, które mogą jakiegoś marnego grajka samym dopingiem załatwić.oni będą mieli sraczkę jak my zrobimy „miazgę” samym spiewem. sprawa jest pewna jeśli wszyscy wkręcili by się tak jak niektórzy wariaci na Żylecie XXI wieku :P , to nie byłoby potrzeby gwizdać i buczeć na jakiegoś pajaca z przeciwnej drużyny. czarowanie moim zdaniem dobry pomysł bo to ciekawy element ale nie jakieś „komentowanie” meczu . takie komentowanie meczu owszem było ale jak pamiętam raczej w trakcie trwania protestu. Całą swoją moc zaangażujcie w doping a będzie wam dane poczuć zajebistą euforię :P
PS. dla osób zastanawiających się co ja biorę że się tak nakręcam ?
biorę tylko szalik w rękę i to mnie nakręca żeby spiewać. nie interesuje mnie kto został do Legii kupiony a kto sprzedany , ja chcę tylko żeby 30K ludzi ( w momencie otwarcia całego stadionu ) ryknęło wspólnie żeby przyjezdni bali się wyjść na płytę boiska.
bardziej ogarniętych trzeba ustawić w dolnym młynie bo tylko zawodzenie smętne było na Ruchu -to poprawi atmosferę bo bez odpowiedniej siły dołu reszta stadionu nie będzie spiewała .

mar 19, 2011
09:43
#5 Reju :

White Legion ty chyba nie bardzo rozumiesz co mamy na myśli. Kiedyś też była petarda na Żylecie, każdy zdzierał gardło i też nie każdego interesowali piłkarzyki, ale mecz tak. Nie wiem czy chodziłeś na Legię jak doping prowadził Różyk ale jeśli tak to przypomnij sobie chociażby doping z Valencją albo pamiętne „Witamy w piekle” z Widzewem wtedy była miazga ale była też spontaniczność reagowania na to co się dzieje na boisku. Przykłady: udawanie syreny karetki gdy znoszą kibica z boiska na noszach, wspólne darcie ryja na sędziego (wymyślane przyśpiewki na nazwisko sędziego), kiedy piłkarzyki grali siano okrzyki typu Legia grać! kurwa mać!, no i spontaniczne darcie ryja jak ktoś ostro sfaulował naszego zawodnika samo mobilizowało do jeszcze głośniejszego dopingu. Czuć wtedy było naprawdę „zło! zło! Agresję! :) i uwierz mi kiedy cała Żyleta albo nawet stadion gwiżdże jak przeciwna drużyna ma rzut karny lub rożny to też jest miazga.

mar 19, 2011
12:22
#6 Ł :

A i w powyższym, z czym się w pełni zgadzam – nie przeszkodziło czasem jechać z „Hej Legia goool”, którym to śpiewem zachwycała się całą Polska (przenoszono to na mecze kadry przy Ł3 i cała Polska mówiła o tym, że najlepszy doping dla biało czerwonych jest na Legii). A teraz zmierzamy w stronę teatru i polemika ze zwolennikami „cały mecz jedna pieśń” jest jak najbardziej wskazana…

pozdro

Zostaw komentarz

Nazwa

E-mail

www

Poprzedni wpis
«
Nastepny wpis
»